Pewnie niejednokrotnie byłeś świadkiem, kiedy jeden drybling, podanie lub gol odmieniło losy meczu piłkarskiego. W tym artykule przedstawimy zawodników, którzy w pojedynkę odmieniali losy spotkań wbrew sloganowi „sam meczu nie wygrasz”.
Remontada FC Barcelony i show Neymara
Drużyna z Barcelony w sezonie 2016/17 mierzyła się 1/8 finału Ligi Mistrzów z PSG. W pierwszym meczu, który odbywał się w Paryżu, gospodarze wygrali aż 4:0, dominując Dumę Katalonii, która oddała jedynie jeden celny strzał. To była klęska trudna do przełknięcia dla zawodników pod wodzą Luisa Enrique. Psy na ekipie wieszały także media i niektórzy kibice.
Do rewanżu na Camp Nou FC Barcelona przystąpiła w bardzo trudnej sytuacji. Od razu drużyna z Półwyspu Iberyjskiego wzięła się do roboty, strzelając bramkę w 3. minucie. Autorem trafienia byl Luis Suarez. W 40. minucie piłkę do własnej bramki wpakował Kurzawa, ustalając wynik do przerwy na 2:0 dla Dumy Katalonii.
W drugiej połowie strzelanie zaczął Leo Messi, który trafił do siatki z rzutu karnego w 50. minucie. Następnie bramkę honorową dla PSG zdobył Edinson Cavani. Wynik meczu 3:1 nadal promował Paryżan do awansu do kolejnej rundy Ligi Mistrzów.
Jednakże ostatnie minuty meczu należały do jednego piłkarza – Neymara. Brazylijczyk w 88. i 91. minucie strzelił dwa gole. Jedna bramka padła z rzutu wolnego, a druga po karnym. 5:1 w związku z jedną bramką zdobytą na wyjeździe upoważniało ciągle PSG do gry w kolejnej rundzie, a minuty doliczonego czasu nieubłaganie upływały.
Prawdziwy rollercoaster emocji zapewnił ponownie Neymar w 95. minucie gry. Idealnie dośrodkował piłkę w pole karne, z czego skorzystał Sergi Roberto, strzelając gola. W ten sposób Barcelona awansowała do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, a Neymar został bezapelacyjnie wybrany zawodnikiem meczu.
Kursy bukmacherskie na Barcelonę po wygraniu pierwszego meczu przez PSG musiały być niesamowicie wysokie. Jeśli ktoś wierzył w awans Barcelony, to musiał tego dnia być wyjątkowym szczęściarzem.
Zwycięstwo Liverpoolu w Lidze Mistrzów i popis Dudka
Do niesamowitego zwrotu akcji doszło podczas finału Ligi Mistrzów w 2005 roku. Na stadionie w Stambule mierzyły się dwie uznane marki – Liverpool oraz AC Milan. Piłkarze nie zdążyli się jeszcze dobrze rozgrzać, gdy w pierwszych sekundach spotkania piłkę do siatki wpakował Paolo Maldini.
Anglicy szybko chcieli wyrównać, ale ich próby były nieskuteczne. Za to pod koniec pierwszej połowy do głosu znowu doszedł Milan za sprawą Hernana Crespo, który strzelił dwa gole. Trafił do siatki rywali w 39. oraz 44. minucie. Po przerwie to Liverpool zdobył 3 bramki w krótkim odstępie czasu, dzięki czemu doprowadzili oni do dogrywki.
W niej popis dał Jerzy Dudek, popisując się niesamowitą paradą. W 117. minucie Polak obronił strzał Szewczenki, a następnie dobitkę, parując piłkę nad poprzeczką. Dzięki temu Dudek zapewnił Liverpoolowi rzuty karne, w których ponownie zaprezentował się ze świetnej strony. Jego “Dudek Dance” rozproszył rywali, a sam dzięki świetnemu refleksowi wybronił aż 3 strzały rywali. Decydującą interwencją była obrona uderzenia Szewczenki.
Tym sposobem Dudek wywalczył z Liverpoolem Ligę Mistrzów, pokazując, że czasami jeden zawodnik może zadecydować o losach całego meczu, a nawet rozgrywek.
BETFAN sp. z o.o. to legalny polski bukmacher, posiadający zezwolenie Ministra Finansów. Hazard wiąże się z ryzykiem. Gra u nielicencjonowanych podmiotów jest nielegalna i podlega karze.